MSZA ŚW. OŚRODKIEM KOŚCIOŁA
„Kielich zbawienia wezmę, a Imienia Pańskiego wzywać będę”
(Ps.115 [116],13)
C h r y s t u s – Synu, jak krzyż mój stał się ośrodkiem całej ludzkości i całego stworzenia, tak Msza św. jest ośrodkiem mego Kościoła. Jest jego słońcem dającym mu ciepło, światło, radość i życie. Kościół swój ustanowiłem jako rodzinę. Głową jej jestem ja sam, i ja sam w jej imieniu składam Ojcu memu w ofierze Mszy św. hołdy godne Jego majestatu, hołdy uwielbienia, dziękczynienia, przebłagania i prośby. Synu, trudno było Sercu memu rozstać się z wami. Chciałem na zawsze pozostać wśród ukochanego ludu mego … I pozostałem. Odszedłem widzialnie, pozostałem zaś pod postaciami Tajemnicy Ołtarza, w ofierze Mszy św.
U c z e ń – W głębokiej pokorze dzięki Ci składam, Zbawicielu mój, za tę łaskawość Serca Twego dla nas. Ale z uczuciem wdzięczności łączy się i ból, o Panie. Dlaczego, dobry Jezu, tak ozięble uczestniczyłem dotąd we Mszy św.? Dlaczego tak mało przejęty byłem wzniosłością tajemnic, które dziś tak jasno rozumiem? Pozwól mi, Panie, przynajmniej w przyszłości lepiej odpowiadać Twoim pragnieniom. O Jezu, powiedz, naucz mnie, jak mam odtąd uczestniczyć w bezkrwawej Ofierze, by Tobie jak najwięcej sprawić radości, a sobie i bliskim moim jak najwięcej zapewnić korzyści?
C h r y s t u s – Do tego, o co prosisz w tej chwili, zmierzało wszystko co ci dotychczas mówiłem o Ofierze Mszy św. Synu, Ofiara Ołtarza jest sercem dookoła którego skupia się całe życie mego Kościoła.
W niej łączy się on ze mną – Głową swoją najdoskonalszy sposób. W jaki sposób? Najpierw przypomina sobie jakąś tajemnicę z życia mego albo świętych moich, usiłuje odtworzyć w sobie moje uczucia i w ten sposób upodobnić się do mnie. Takie jest przygotowanie – pierwsza część Mszy św., do „Sanctus”. Następnie, mając przed oczyma już tylko tajemnicę mej Męki – Ofiarę Kalwaryjską – ponawia ją przeze mnie w sposób niekrwawy i tak składa Ojcu memu hołd, godny Jego majestatu – ofiarę o wartości nieskończonej. To jest druga i najważniejsza część Mszy św., właściwa Ofiara. Widzisz więc, że tajemnica mego Krzyża, zarówno w doczesnym mym życiu, jak i w jednej Ofierze Nowego Zakonu, jest uwieńczeniem wszystkich innych tajemnic mego życia.
Tamte bowiem zmieniają się we Mszy św. zależnie od uroczystości i czasu roku kościelnego, ta zaś pozostaje niezmienna. W żadnej Mszy św. braknąć jej nie może, bo każda Msza św. z natury swej do niej się odnosi.
Synu, Kościół św. – Mistyczne Ciało moje, najlepiej rozumie upodobania Serca mego. Idąc za jego wskazaniem łącz się z nim najściślej – oto najlepszy sposób uczestniczenia we Mszy św. Na czym zaś polega? Na tym, byś łączył z kapłanem składającym Ofiarę, odmawiając te same modlitwy, rozważając te same tajemnice, jakie on we Mszy św. rozważa. Synu, każde nabożne słuchanie Mszy św. jest mi miłe ponad wszystkie inne praktyki. Bo Męka moja i Krzyż zajmuje w mym sercu pierwsze miejsce. Staraj się, by i w twoim było podobnie…
U c z e ń – Stanie się jak pragniesz, Panie. Za wszelką cenę chcę spełnić Twe żądanie. Jezu, kocham Cię za to, żeś mnie stworzył, ale nieporównanie więcej kocham Cię za to, żeś mnie odkupił.
Aby mnie bowiem stworzyć wystarczyło ci powiedzieć: „Niech się stanie” – odkupienie zaś o ileż więcej Cię kosztowało! A jednak dałeś z siebie wszystko: Boską Swą Krew i życie Swoje. A dałeś je po to jedynie, by mnie zbawić, by mnie widzieć szczęśliwym. I arcydzieło to Twego miłosierdzia ponawiasz w dalszym ciągu na ołtarzach świątyń naszych… O Jezu, niech przynajmniej częsta pamięć moja o tej tajemnicy miłosierdzia mówi Ci o mojej wdzięczności.
P o s t a n o w i e n i e: Często wśród dnia łączyć się będę z odprawiającymi się Ofiarami Mszy św.
W e s t c h n i e n i e: Zbaw lud swój Panie, któryś przecenną Krwią swoją odkupił.